niedziela, 7 grudnia 2014

Pesymizm, realizm, optymizm.

 Witajcie. Dzisiaj przedstawię Wam temat, w którym jestem dość obeznana. Kiedyś opublikowałam podobny artykuł na innym blogu. To było ponad rok temu, dlatego pewne moje poglądy na tę sprawę się zmieniły.
 Zacznijmy od najważniejszego: co to jest pesymizm, realizm i optymizm? 
 Moja definicja jest taka:

Każda z tych rzeczy to okulary, przez które patrzymy na życie. To dzięki nim widzimy i odbieramy pewne rzeczy na własny sposób.

 W skrócie (i mniej wybujale i filozoficznie): to sposób patrzenia na życie. Każdy styl cechuje się czymś innym. Dzisiaj omówię każdy z nich oraz przedstawię Wam mój własny punkt widzenia

 Zacznijmy może od pesymizmu, który jako pierwszy został wymieniony w tytule postu. Jak wiecie, a może nie wiecie, pesymizm to odbieranie wszystkiego źle. Wiążą się z nim złe przeczuwania oraz... strach. Przez to, że myślimy, że coś się nam nie uda, w ogóle nie podejmujemy się działania i tracimy szansę. Lepiej, gdy jest już po sprawie (np. po sprawdzianie z matematyki) i dopiero wtedy snujemy domysły. Może się zdarzyć tak, że będziemy w błędzie. Co w takiej sytuacji zrobi pesymista? Na pewno się ucieszy.
 Osoba, która przejawia objawy pesymizmu, na pewno nie będzie łatwa do zrozumienia. Oczywiście, wszystko opieram na moich doświadczeniach z pesymistami. Powiem szczerze, że sama jestem pesymistką (tak pół na pół, ale o tym powiem później). Pesymista na pewno nie będzie skupiał się na za bardzo kolorowej przyszłości. Taka myśl będzie go raczej odpychać, a mózg będzie przywoływał same "ciemne" myśli, które będą smucić jednostkę. Takim, dość tragicznym przykładem pesymizmu jest osoba, która chce popełnić samobójstwo. Czy ona w tej chwili myśli o rodzinie, domu, przyjaciołach czy partnerze? Nie. Jej umysł pokrywają same złe myśli. Nie radzę sobie, jestem beznadziejny, nie potrafię. Mimo, iż jest to dość przygnębiający przykład, to jednak trafia w sedno. Mi samej trudno jest zdefiniować postawę pesymisty. Na pewno jest to osoba skryta. Wielu pesymistów nie lubi przebywać w grupie i nawiązywać nowe kontakty, bo po prostu boją się, że zostaną znienawidzeni. Lepiej być nieznanym i tajemniczym niż znienawidzonym. Ja tak to sobie tłumaczę, ponieważ sama boję się w pewnych chwilach odezwać, z powodu przykrych wydarzeń z przeszłości.
 O, właśnie. Wydarzenia z przeszłości. Przecież to one głównie kształtują naszą osobowość. Pesymiści często w latach młodości byli rozgadani, towarzyscy. Trudno uwierzyć, prawda? Niestety prawdopodobnie ktoś im to wytknął, bo w pewnym momencie przesadzili. Pewnie nieraz powiedzieli coś głupiego i teraz tego żałują. Żałują, że palnęli jakieś głupstwo i po prostu nie chcą znowu powtórzyć tego samego błędu. Niby nic wielkiego, ale jak zmienia człowieka.
 Może wrócę do 50% pesymisty? Taka osoba czasem myśli tak, czasem tak. Oczywiście, przy większości spraw pozostaję pesymistą, ale zdarza mu się czasem patrzeć na świat przez różowe okulary. Pesymiści mogą być marzycielami. Mieć marzenia oraz dążyć do ich spełnienia. Oni myślą, że im się powiedzie, ale nadal w życiu teraźniejszym są niedostępni i boją się wszystkiego. Ja należę do takich osób. Dogaduję się tylko z pewną grupką osób, ale mimo wszystko... przewiduję wszystko źle. Nie, dostanę jedynkę. Nie, nie umiem tego. Ciężko mi jest się z tym pogodzić, gdy wszędzie widzę tylko porażki. Mój punkt widzenia ostatnio przybrał inny obrót. Zamieniam się w realistkę.

 Skoro już wspomniałam o tym, to może przejdźmy do realizmu. Jest to pośredni punkt widzenia pomiędzy pesymizmem, a optymizmem. Co tu dużo mówić? Jednostka na wszystko patrzy realnie i ocenia wszystko w miarę swoich umiejętności. Nie, nie snuje pochopnych wniosków, jak w przypadku pesymisty. On wszystko podstawia pod swoje wykształcenie. Nie mówi przed sprawdzianem: Nie umiem tego, jeśli się uczył. On przynajmniej powie, że coś potrafi, ale powie wtedy prawdę. Mi właśnie często podczas przygotowań do odpowiedzi z poprzedniej lekcji, zdarza się powiedzieć małe kłamstewko, ponieważ po prostu nie wierzę w siebie. To taka różnica pomiędzy realizmem, a pesymizmem.
 Czy realizm kształtuje się poprzez wydarzenia z dawnych lat? Raczej tak. To zależy, jak dziecko zostało wychowane przez rodziców. Jeżeli mama i tata zwracali uwagę na małe "odpływanie" w stronę optymizmu lub na zbytnie poddawanie się, to powinno być wszystko ok. Moim zdaniem realizm to najlepsza postawa. Mamy prawie stuprocentową pewność, że wszystko pójdzie tak jak przeczuwamy. To nie jest zbytnia pewność siebie, ani samolubność. Zdecydowanie nie jest to też nieśmiałość.
 Jacy są realiści? Powiem Wam, że to są mega sympatyczni ludzie. Da się z nimi normalnie porozmawiać i nie czuć w nich lekkiego opętania (co innego można powiedzieć o niektórych pesymistach i optymistach). Jakie są szczególne cechy takich osób? Można powiedzieć, że względem pesymizmu i optymizmu są neutralni. Nie są bardziej wysunięci w prawo, czy w lewo. Są na środku. Wybaczcie, ale naprawdę nie potrafię przydzielać ludziom konkretnych cech i zachowań. Znajdźcie sobie określenia, które będą jednocześnie przeciwieństwem optymizmu jak i pesymizmu. Od razu przestrzegam, że nie można od razu uznać, że ktoś jest uczciwy, bo to wynika z czegoś zupełnie innego, niż punkt widzenia, dlatego takie ogólne określenie realisty nie będzie zgodne z prawdą. Mówiąc o konkretnej osobie, możemy mieć rację, ponieważ uczciwość kształtują relacje między innymi osobami. Nie traktujemy wszystkich jednakowo. Przed każdą ukrywamy coś innego, nie chcemy mówić pewnych rzeczy, itp.

 Przejdę może do ostatniego i moim zdaniem najgorszego punktu widzenia. Panie i Panowie, przedstawiam Wam optymizm, czyli [jak ja to nazywam] zbytnia pewność siebie i za dużą ilość energii.
 Tak naprawdę, to optymizm może nie jest jakimś tragicznym sposobem patrzenia na świat, ale mi się bardzo źle kojarzy, ponieważ, będąc w 50% pesymistką, moje myśli o przyszłości wypełnia optymizm. Zazwyczaj optymizm wpycha mi się w myśli o zdarzeniach, które mają mieć miejsce za kilka dni. Oczywiście potem jestem przygnębiona i smutna, bo wysnułam złe domysły. Można powiedzieć, że zbyt duży optymizm może spowodować to, że w przyszłości człowiek zmieni swój punkt widzenia i stanie się pesymistą. 
 Karolina, ale powiedz coś konkretnego, bo tak naprawdę jeszcze niczego nowego się nie dowiedzieliśmy o tym "najgorszym punkcie widzenia". Wczoraj wieczorem, gdy wyłączyłam komputer i położyłam się spać miałam wielką falę myśli, której niestety teraz nie potrafię przelać na te cholerne pikselowe kartki! Wybaczcie, ale ja tak mam, że potrafię w pewnej chwili wszystko perfekcyjnie, ładnie, składnie ułożyć w głowie, ale potem nie potrafię tego przedstawić w postaci liter. To boli.
 Czym się charakteryzują optymiści? Jeżeli ktoś jest stuprocentowym osobnikiem z gatunku optymistów, to może być samolubny, pyszny i zbyt pewny siebie. Dlaczego? Czy nigdy zachowanie typu: Na pewno wygram konkurs! Pokonam ich! nie wyprowadziło Was z równowagi? W sumie zachowanie optymistów może być chwilami zabawne, ponieważ często ich przekonania się nie sprawdzają i można potem takiego biedaczka pomęczyć. Oczywiście, jeżeli się chcę. Co mogę jeszcze dodać? Podczas przebywania z optymistami może nam się udzielać ich humor, działanie, energia itp. Optymiści zazwyczaj są dość przekonujący.
 Ja nigdy nie chciałabym zostać optymistką. Już wolę wszystko przewidywać źle i potem radować się, że moje oczekiwania się nie spełniły, niż bujać cały czas w obłokach i potem się dziwić, dlaczego nic nie idzie po mojej myśli.

 Mam nadzieję, że post się Wam spodobał. Jak widać, nie jestem jakimś filozofem czy myślicielem. Byee.. :*



6 komentarzy:

  1. Co do realizmu i pesymizmu to się zgadzam, ale co do optymizmu to nie do końca. Sama jestem w 80% optymistką i podoba mi się to.
    Dla mnie optymizm to po prostu dostrzeganie szczęścia, dobrych stron nawet tam, gdzie inni ich nie widzą. Tak, to prawda, że czasem coś pójdzie nie po naszej myśli, ale przecież prawdziwy optymista nie powinien się poddawać i próbować dalej. Oni zawsze maja nadzieję, nawet jeśli wiele razy coś im się nie udało. Nie tracą wiary po pierwszym, drugim razie. Starają się zawsze dążyć do celu, spełniać swoje marzenia, bez względu na to ile musza poświęcić im czasu, bo ciągle mają nadzieję, że im się uda.
    Jak dla mnie optymiści nie są samolubni. No, nie wszyscy. Przecież to, że liczą na wygraną, osiągnięcie sukcesu nie jest samolubne. Owszem, muszę przyznać, że to zależy od tych wyznaczonych celów. Jeśli na przykład kogoś kto chce w przyszłości zostać lekarzem i pomagać innym lub otworzyć schronisko dla zwierząt nie można nazwać samolubnym. Co innego kogoś, kto chce osiągnąć w życiu tylko sławę, bogactwo, tylko po to, aby ludzie o nim usłyszeli. To jest samolubny człowiek. Pozwól, że Cię zacytuję: "W sumie zachowanie optymistów może być chwilami zabawne, ponieważ często ich przekonania się nie sprawdzają i można potem takiego biedaczka pomęczyć." Zgadzam się z tym, że optymiści bywają zabawni. ale żeby ich potem męczyć? Jak dla mnie to przesada. Tak, wiem że napisałaś: "Oczywiście, jeżeli się chcę.", ale to nie zmienia faktu, że takie zachowanie jest nieprzyjemne. W sumie to takie gadanie, że się wygra też, ale można to zachować dla siebie.
    Dodam jeszcze, że dla mnie najgorszym punktem widzenia jest pesymizm. Dlaczego? Ponieważ pesymiści często nie wierzą w siebie, w swoje umiejętności i poddają się po jednej nieudanej próbie z myślą, że po co znów próbować skoro i tak im się nie uda?
    Jak dla mnie to w każdym z nas jest odrobina optymizmu, realizmu i pesymizmu. Tylko w różnych proporcjach, że się tak wyrażę. Ja mam w sobie 80% optymizmu, 15% realizmu i 5% pesymizmu. Przynajmniej tak mi się zdaje.
    Ale to oczywiście moje zdanie, a przecież każdy widzi to inaczej.

    O kurczę, ale się rozpisałam... Ktoś przeczytał mój komentarz do końca? :D Mam nadzieję, że tak.
    Pozdrawiam :3

    ~kami273!
    ~Enderka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam. Cóż, wrócę do tego "męczenia". Sama nie wiedziałam jak określić tę sytuacje. Ogólnie, to ze mną jest tak, że lubię czasem po prostu pokazać, że miałam racje. Hah, wredna ja. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że takie coś nie jest przyjemne.
      Cóż, ja tak patrzę na optymizm. Nie widzę nic w tym zachwycającego. Wiem, że niektórzy optymiści są przyjaźni, towarzyscy, itp., ale ja spotkałam się z negatywnymi przykładami tegoż stylu życia. Bywa. Fajnie, że jesteś optymistką i podoba Ci się to jak się zachowujesz i patrzysz na życie. Jeżeli chodzi o to patrzenie wprzód, to to wnerwia, gdy zawyża się swoje standardy. To jest denerwujące, np. podczas wspólnych powtórek przed testem na przerwie. Większość się uczyła cały tydzień, a tu przychodzi taki dupek, który dzień wcześniej przeczytał notatki z zeszytu i uważa się za geniusza. Ja tam za optymizmem nie przepadam w żadnej postaci. Wersja samolubna, czy nie. Nie lubię tego. To prawda, że optymiści się nie poddają od razu, ale na pewno odczuwają pewien ból poprzez porażkę. Ja tam tak nie potrafię. Próbuję, załamuję się i nadal próbuję, ale znowu mam pewne wątpliwości. Działanie optymisty (powtórka z rozrywki), ale umysł pesymisty. Bywa.
      Co do tego, że w każdym jest odrobina realizmu, optymizmu i pesymizmu to się zgodzę, ale te proporcje bardzo często się zmieniają. W pesymizmie podałam przykład samobójcy. Podczas sięgania po żyletkę nie myśli jak optymista, czy też realista. Chce to zakończyć i tyle, ale istnieje możliwość, że w pewnym momencie swojego życia zachowywał się jak realista. Wybacz, to jak wypowiedziałam się na temat optymizmu. Nigdy nie byłam optymistką (raz mi się tylko tak wydawało). Teraz idę bardziej w stronę realizmu. Może być, ale pesymizm mi nie przeszkadza. :v

      Usuń
    2. Spoko, przecież każdy ma inne zdanie na ten temat c:
      Ale z tym zawyżaniem standardów, masz rację. To wkurzające.

      ~kami273!
      ~Enderka

      Usuń
  2. Co do tego dostrzegania szczęścia - nie rozumiem jak można tak robić. Niech mi jakiś optymista wytłumaczy. :D Ja nawet jak mam szczęście podane na talerzu, to go nie dostrzegam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem jak to wytłumaczyć :D To po prostu tak już jest... Jeśli pozytywnie patrzymy na świat to dostrzeganie w nim szczęścia nie jest trudne :D

      ~kami273!
      ~Enderka

      Usuń
  3. Ja jestem w połowie realistką, a w połowie pesymistką. Raczej nigdy nie wierzyłam w siebie.
    Fajnie, że napisałaś takiego posta. ;)

    /PatQa

    OdpowiedzUsuń