niedziela, 19 kwietnia 2015

Jak zaopiekować się... chomikiem? O.o

Cześć!
Dzisiaj chciałabym poruszyć temat kupna zwierzaka, a mianowicie chomika. Dużo osób mi znanych marzy o chomiku, więc pomyślałam, że napiszę dziś o tym, jak się opiekować, jak się zachować bezpośrednio po jego kupnie i - to chyba najważniejsze - jak przekonać rodziców na zwierzę.

Coś o chomiku...
Chomik najczęściej jest kojarzony jako takie słodziutkie zwierzątko, które lubi się kręcić w kołowrotku i nie jest groźne. Otóż nie! Może i słodkie zwierzątko, ale bez odpowiedniej opieki może się przekształcić w bestię! Nie dajmy się nabrać na słodkie oczka.
Jest kilka ras chomików, najbardziej znane to syryjski - największe z chomików, różnokolorowe; dżungarski - podobny  myszy, z charakterystyczną pręgą na grzbiecie; i Roborowskiego - chomiki tej rasy są najmniejsze, ale za to naprawdę trudne do oswojenia.

Oczywiście, chomik tej rasy będzie trochę większy, bo ten to jeszcze maleństwo :3

Kilka głównych zasad
Najważniejsza zasada:


Oczywiście, bez przesady. Nie możemy "przepaść" chomika do tego stopnia, żeby nie mógł się ruszyć.
Powinniśmy pamiętać, że chomiki - w przeciwieństwie do świnek morskich - wolą 'mieszkać' same.
Te zwierzątka są bardzo ruchliwe i potrzebują ruchu. Nie należy jednak spuszczać ich z oka ani na moment, gdy je wypuścimy z klatki - bardzo szybko mogą się gdzieś schować i wątpliwe, żebyśmy je później szybko znaleźli.
Chomiki są dalekowidzami - nie widzą tego, co jest blisko. U nich najbardziej rozwinięty jest węch.
Zwracaj uwagę na uszy chomika - jeśli są oklapnięte oznacza to, że zwierzę jest w złym humorze lub zmęczone.

Trzymanie chomika
Chomika można trzymać nie tylko w klatce. Wiadomo, że chomik rozkopując trociny może trochę wykopać ich z klatki. Oczywiście, można je sprzątnąć, ale jest to dosyć nużące; w dodatku wysypane trotki będą się roznosić po całym domu. Równie dobrze chomika można umieścić w terrarium/akwarium.


Gdy kupisz chomika...
Ważna zasada! Kupując chomika dostajemy go w tekturowym pudełeczku. POD ŻADNYM POZOREM NIE WYJMUJ GO Z PUDEŁKA WŁASNORĘCZNIE! Zwierzę jest nieprzyzwyczajone, może cię ugryźć! Włóż pudełko z chomikiem do uprzednio przygotowanej klatki lub akwarium i je otwórz. Chomik sam wyjdzie z pudełka, nie musisz mu pomagać!


Oswajanie chomika
Oswajanie zależy od chomika. Jeden może się oswoić po tygodniu, inny przez całe życie będzie trzymał do ciebie dystans. Przez kilka pierwszych dni syp sobie na rękę jakiś smakołyk (np.: pestki dyni lub słonecznika) i delikatnie podstawiaj chomikowi. Na początku będzie się bał wziąć z ręki (w moim przypadku chomiki szybko chwytały ziarenko i uciekały z nim), jednak po czasie się oswoi i będzie z niej jeść. Wtedy możesz delikatnie pogłaskać chomika, uważając, aby go nie spłoszyć. Gdy chomik będzie się czuł pewnie możesz spróbować wziąć go na rękę - nadstaw ją w klatce, a chomik sam na nią wejdzie. Możesz podrzucić mu jakiś przysmak, żeby go zwabić. Początkowo po prostu podnieś go, na niewielką wysokość, bo chomik może się przestraszyć i próbować uciec. Przez kilka dni powtarzaj czynność, dopóki nie zauważysz, że zwierzę już się nie boi. Wtedy możesz wyciągnąć go z klatki. Zwierzątko będzie całkowicie oswojone, kiedy będzie samo wchodziło ci na rękę i chodziło ci np.: po nogach, rękach.


Sprzątanie klatki/akwarium, utrzymanie ładnego zapachu
Jednym z argumentów rodziców, kiedy prosisz ich o chomika, jest "Będzie ci śmierdziało w pokoju!". Zgadłam? Jest na to sposób! Oczywiście, jakiś smrodzik zawsze będzie, przecież i my załatwiając grubszą potrzebę zostawiamy w łazience przykry zapach (chociaż u chomika jest inaczej, "balaski" nie mają zapachu, za to mocz ma woń przeokrutną!)... Na zasady nie ma rady! W tym przypadku mam jednak dla was dwie podpowiedzi...
1. Zmieniaj chomikowi ściółkę regularnie! Ja zmieniam raz na tydzień i udaje mi się zniwelować zapach, a chomikowi zawsze milej przebywać w czystym otoczeniu.
2. Kupuj zapachową ściółkę! Brzydki zapach jest przy niej nieodczuwalny, pachnie w pokoju owocami, a i chomik zmieni swój zapach przebywając w pachnąch trocinach.
Zaobserwuj, gdzie chomik lubi spać. Zazwyczaj wybiera jakiś róg. Tam przy zmianie ściółki zawsze dawaj trochę więcej trocin, bo zwierzę lubi się w nich zakopywać. Cóż... Innych podpowiedzi w tym zakresie nie mam, nie dawaj ściółki ani za dużo, ani za mało.


Wyposażenie klatki/akwarium
Każdy chomik powinien mieć miskę, poidełko i kołowrotek. Jest dużo obrazków pokazujących, że przez kołowrotek chomik niszczy sobie kręgosłup, ale jeśli nasze kręcidełko jest wystarczająco duże, spokojnie, nic się nie stanie! Nie odbierajmy chomikowi takiej radochy! Dla mojej Mrużki kołowrotek to jej całe życie :'D. Dodatkowo możesz kupić domek, najlepiej drewniany, w którym chomik może spać. Jeśli chcesz zapewnić chomikowi maksimum radości, kup mu od razu dużą klatkę z różnymi zjeżdżalniami itp. C:


Karmienie chomika
Kupuj mu pełnowartościową karmę oraz regularnie zmieniaj wodę (najlepiej podawaj mu przegotowaną). Od czasu do czasu żaden chomik nie pogardzi karmą uzupełniającą lub kolbką o ulubionym smaku (mój chomiczek przepada za orzechowymi rożkami). Możesz go również uraczyć marchewką, jabłkiem, ciasteczkami itp. Obserwuj, co mu najbardziej przypada do gustu.


Jak przekonać rodziców na zwierzę?
Wytłumacz im spokojnie, acz stanowczo, że zwierzę ćwiczy odpowiedzialność. Obiecaj, że będziesz o niego dbać. Nie obędzie się bez perswazji - może powiedz, że wszyscy w twojej klasie mają jakieś zwierzątko i mówią, że to ich najlepsi przyjaciele? Często takie decyzje  pozwoli podjąć spontan. Przechodzisz koło sklepu zoologicznego, prosisz mamę, abyście zajrzeli, robisz słodkie oczka i mama się zgadza (tak było w moim wypadku). W ostateczności możesz podać mnie za wzór (2 psy, chomik, 2 <do niedawna trzy> świnki morskie z czego jedna w ciąży, 4 rybki). Pamiętaj jednak, że zwierzątko to nie zabawka i że jak już się na nie zdecydujesz, musisz wypełniać obowiązki. Zastanów się, czy chcesz zarywać pół soboty sprzątając klatkę świnek i akwarium chomika, a potem zbierać z podwórka zdrowe kupki psiaków xD (okej, to ostatnie robi za mnie tata xD).

PRZEDE WSZYSTKIM PAMIĘTAJ, ABY BYĆ PRZYJACIELEM SWOJEGO CHOMIKA. BAW SIĘ Z NIM CODZIENNIE PRZYNAJMNIEJ 15 MINUT, BO INACZEJ ZDZICZEJE.

Na koniec... Moja Mrużka, którą ostatnio złapałam w nietypowej pozie... xD

Hahah, oczywiście wywaliła wszystko z miski, grubas XD

Pozdrawiam!
Kwaheri! (język suahili zawsze spoko)



Nirvana - Smells Like Teen Spirit
Ło mój Boże - może sam zespół jest okej, ale te jego co niektóre "faneczki" mi go dosłownie obrzydziły. Koszuleczki z żółtą typową "buźką", a pewnie znają tylko kilka kawałków. Taka jest nasza rzeczywistość, proszę Państwa. Oczywiście, nie mówię o wszystkich; niestety w mojej szkole tak jest. :')
Tę piosenkę lubię, lubię głos Kurta i klimat tej piosenki. W sumie... Co ja wam opisuję? Pewnie wszyscy znają tą piosenkę. A jeśli nie, zapraszam do odsłuchania. :)

niedziela, 12 kwietnia 2015

Życie jest jak teatr...

Cześć!
Przeglądałam właśnie stary zeszyt od polskiego, który wzięła moja polonistka do oceny (dostałam 4, z dopiskiem "Zeszyt prowadzony bardzo starannie lecz brak kart pracy", których rzeczywiście nigdy nie wklejam bo mi tylko rozwalają zeszyt xd) i natrafiłam na jedno z zadań, które - zresztą jak zwykle - zrobiłam zupełnie inaczej niż brzmiało polecenie. Miałam napisać opowiadanie na temat "Życie jest jak teatr". Bardzo ciekawy, nieprawdaż? Postanowiłam jednak zrobić coś zupełnie innego - dział z wierszami, ulubiona Szymborska, a ja mam pisać opowiadanie?
I tak powstał dość dziwny wiersz pt. "Życie jest jak teatr".

I
Życie jest jak teatr
A uściślając - premiera
Z tą różnicą, że nie ma żadnych prób
I wkładasz w nie o wiele większy trud
Rodzisz się jako aktor
Których w sztuce wielu
Z tą różnicą, że każdy aktor
To w tym spektaklu amator
Pełnisz swoją funkcję
Mówisz swoją rolę
Z tą różnicą, że nie ma suflera
Który w pomyłce podpiera
II
Nie znasz scenariusza ani choreografii
To czysta improwizacja
Ale wciąż masz nadzieję
Że przed punktem kulminacyjnym
Pojawi się Reżyser
I powie jak ta sztuka
Twoje życie
Potoczy się dalej
I mimo żalu
Który dominuje w twoim sercu
Pozwolisz mu kierować dalszymi
Szczęśliwszymi odsłonami spektaklu
III
Mimo, że teatr mój spalony
Podejmę ten wielki trud
I z całej siły będę dążyć
Do happy endu
Kiedy skończy się wielka tułaczka
Po scenie życia
Pójdę wraz z mym Reżyserem
Pod jedną rękę jak ze starym druhem
Grać inną rolę
W innym teatrze
Kiedy skończy się ziemska premiera
Rzucą róże do mych stóp
A kurtyna opadnie w dół


Uwaga, samouwielbienie level hard.
Jezuuuuu, strasznie mi się podoba ten wiersz :o Szczególnie ostatnia zwrotka <3. "Rzucą róże do mych stóp / A kurtyna opadnie w dół". A teraz uwaga, pytanie:
KIM JEST REŻYSER? B)
Zapraszam do rozkminy na ten temat w komentarzach, proszę również o ocenę wiersza i posta. Możecie też dawać propozycje co do szkół rysowania.

Tak więc...
Arrivederci!

Nom, wreszcie logo, które też kocham c:

Grubson - Nie jestem
Nie jestem wielką fanką Grubsona, ale lubię jego piosenki. Ni to rap, ni to reaggae... Słucha się przyjemnie, a ta piosenka jest świetna! Szczególnie przejście ze spokojnego muzycznego podkładu w taki mocniejszy... Polecam (słuchajcie przy ściszonym głośniku ;p)!
Nie jestem piedrolonym (nie, to nie literówka, pieDRoloonym) robotem!

sobota, 11 kwietnia 2015

LBA - nominacja od PauliWariatki + jakaś gadanina, żeby nudno nie było

Willkommen!
Tutaj znowu Emilia, wow. Dwa posty pod rząd w tygodniu!? Nigdy mi się tak nie zdarzyło, no jakieś postępy.
Co u mnie?
Eh, nic. 
Pustka w głowie. 
W następnym tygodniu mam tyle napier*olonych sprawdzianów, że głowa mała. W poniedziałek poprawa z "Zemsty" (z pierwszej kartkówki dostałam 3- - a bałam się, że 1. :^)), środa - poprawa z biologii (ostatnio coś slabo mi idzie ten przedmiot, a miałam same piątki ;_;), i kartkówka z historii z 3 pierwszych tematów z działu "Polska Pierwszych Piastów". Uch, umiem, ale za dużo tego wszystkiego! Nauczyciele, plox... >,<
Jezus, co jeszcze mam? Aaa, czwartek - sprawdzian z matematyki, z algebry. No, nawet cos umiem, ogarniam to.
Aaaaa, telefonie kocham Cię.
Metallica - The Unforgiven III - kocham całym sercem. :"( Według mnie nie przebija bardzo I część, II... Ale jest cudowna. Ta początkowa gitara po pianinie jest cudowna. Och, kocham. ♥



Death Magnetic nie należy do ich najlepszych albumów, nie przypadła niektórym (i mi) aż tak do gustu... Ale niektóre piosenki z tej płyty są spoko. Nie wiem, czemu nowe płyty Metalliki są tak hejtowane. Bo co, nie ma Cliffa ([*]) i Dave'a? 

(Co do nowych składów - ja hejtuję nową Sepulturę! Przyznaje się, nienawidzę jej. Kawałki nie podskoczą starej, dobrej Sepultury. Bez Paulo Jr'a, Maxa i Igora Cavalerów, to nie to samo. Tylko Andreas został w  tym **ujowym składzie. Teraźniejsza "Sepultura" nie jest Sepulturą. Polecam tylko tą stara, do roku 1996. :"D)

Aaa, co do utworu - zapraszam do posłuchania. Nie jest mega mocny, (jak to albumy Mety, (wrazz znajdujacymi się w nich piosenkami) po "Black Albumie" hihi xd) ale to 8:35 czystej zajebistości. Według mnie. Hyhy, ale może ktoś zgodzi się ze mną? :^) 
Tekst? Bardzo proszę:


"Skąd mógł wiedzieć, że blask nowego świtu
Może na zawsze odmienić jego życie?
Wypłynął na morze, ale zboczył z kursu
Ku światłu złotego skarbu

Czy był jedynym zadającym ból
Swymi lekkomyślnymi marzeniami?
Bał się
Zawsze się bał
Tego co czuł
Powinien był po prostu odejść

Po prostu odpłynąć 
On znów żegluje

Jak mogę być zagubiony 
Skoro nie mam dokąd pójść?
Szukając mórz złota 
Czemu jest tak zimno?
Jak mogę być zagubiony
W ponownie przeżywanych wspomnieniach?
I jak mogę winić Ciebie
Skoro sam sobie nie potrafię wybaczyć?

Kolejne dni mijają we mgle
Gęstej i obezwładniającej
To poszukiwanie życia na zewnątrz to piekło
Wewnątrz, upajająco
Osiadł na mieliźnie
Tak jak jego życie
Woda jest zbyt płytka
Runął szybko
W dół wraz ze swoim statkiem
Teraz zanika w cieniu
Jest rozbitkiem

Wszystko przepadło
Odeszło

Oni odeszli

Jak mogę być zagubiony 
Skoro nie mam dokąd pójść?
Szukając mórz złota 
Czemu jest tak zimno?
Jak mogę być zagubiony
W ponownie przeżywanych wspomnieniach?
I jak mogę winić Ciebie
Skoro sam sobie nie potrafię wybaczyć?

Wybacz mi
Nie wybaczaj mi
Wybacz mi
Nie wybaczaj mi
Wybacz mi
Nie wybaczaj mi
Wybacz mi
Wybacz mi
Dlaczego nie potrafię sobie wybaczyć?

Wypłynął na morze, ale zboczył z kursu
Ku światłu złotego skarbu
Skąd mógł wiedzieć, że blask nowego świtu
Może na zawsze odmienić jego życie?

Jak mogę być zagubiony 
Skoro nie mam dokąd pójść?
Szukając mórz złota 
Czemu jest tak zimno?
Jak mogę być zagubiony
W ponownie przeżywanych wspomnieniach?
I jak mogę winić Ciebie
Skoro sam sobie nie potrafię wybaczyć?"

Tekst z głębokim sensem. Cudowny, cudowny. 
Przepraszam, ale nie umiem zbytnio przelewać na "wirtualną kartkę", moich głębokich myślach, o tekstach i wierszach. Chyba serce tylko umie. XD

Kel, War Machine (AC/DC) leci teraz. Dobra, to mam przez to kopa w dupę i mogę dalej pisać, niż rozlewczo rozmyślać się nad sensem piosenek Metalliki. :<
Info z ostatniej chwili - zostaję sama od 20 do 24 w domu. B)
No, cztery godziny spokoju. I prywatności. ^^

Ejże, (hejże, pozdrawiam Karolę) zacznijmy LBA! ^^
When The Leeve Breaks leci, fak, czemu się skończyło AC/DC? :_: 
W sumie Led Zeppelin też lubie, ale ta piosenka nie ka takiego ogromnego powera. XD

NIE O TYM, XD
Zostałam nominowana do LBA przez Paulę, z bloga everyone-have-defects.blogspot.com - lel. Dziękuję za nominację. ^^ Taa, zostałam nominowana bodajże 4 kwietnia, a teraz dopiero to piszę. Lba opanowało blogi. >,<

YOU DON'T KNOW, WHICH WAY TO GO?

Sory, własnie leciał ten tekst, hs. Xd
Lecimy z pytaniami! 


1. Gdybyś miała wybrać pomiędzy uratowaniem swojej mamy, a znalezieniem prawdziwej miłości to co byś wybrała ?
2. Jaki jest twój ulubiony sport ?
3. Jakie danie lubisz najbardziej ?
4. Jakie gatunki książek najczęściej czytasz ?
5. Wolisz Boże Narodzenie czy Wielkanoc ?
6. Wolałabyś wystąpić w "Taniec z Gwiazdami" czy "Celebrity Splash" ?
7. Lubisz Milkę (czekoladę) ? Jeśli tak to podaj swój ulubiony smak :)
8. Często ćwiczysz ?
9. Jaki był twój najgorszy koszmar ?
10. Wolałabyś mieszkać w Wrocławiu czy Krakowie ?
11. Jakie jest twoje największe marzenie ?

Ciekawe pytania, nie powiem. ^^ 
Odpowiedzi:
1. Oczywiście, że uratowanie mojej mamy. Była pierwsza. Uh.
2. Zdecydowanie tenis. Grywałam sobie w to gdy byłam w 4tej klasie, w czasie wakacji. Pamiętam te nazwy jak to się, hm, serwuje (jak to się pisze, przez "w" czy "f" XD?)   piłkę? Tak! Pamietam, ale nie pamietam jak to się pisze. Brawa dla mnie. ;_;
3. Nie mam ulubionego dania. No, nie umiem wybrac. Kocham dania z makaronem, z mięsem, i gdy są mączne. ^^ Nie umiem! :<< xd
4. Nie mam teraz zbytnio czasu na czytanie, ech. Głupie lektury. EEEJ, nie o tym... 
Uwielbiam czytać książki fabularne, historyczne (szczególnie o II WŚ; dzienniki więźniów, mam książke też o PRL, którą uwielbiam xd ), jakieś komedie... Nienawidzę zemwszystkich gatunków FANTASTYKI. NIENAWIDZĘ. W 6stej klasie miałam "Hobbit - tam i z powrotem" - gdy dowiedziałam sie, że to będziemy mieli, poryczałam się. Próbowałam polubic, ale to nie dla mnie. Dupa, dupa dupa. Nienawidzę. I jak na moje szczęście - w 3 klasie gimnazjum - znowu Hobbit. Zarąbiście. ;w; Eeej, nie o tym. 
5. Wielkanoc, bo jakoś mnie bardziej nawraca niż Boże Narodzenie. Przez tą mękę Jezusa Chrystusa. :^) 
6. Obydwa te programy nie lubie, ale jakbym miała wybierać, to Taniec z Gwiazdami. Ten drugi program jest głupi, nie lubię skakać do basenu (+ nie umiem zbytnio pływać). A w tym pierwszym można się fajnie pobawić, tzn potańczyć. ^^
7. (Dopiero?) Lubię, ale wolę Wedla. Mój ulubiony smak z Milki to chyba te, co jest pokrojone na trójkąty. (ILLUMINATI, TUTUUTUTUTTUT TUM) Nie pamiętamy nazwy. Chyba "Trio cośtam" XD.
8. Na WF? Nie. Wf jest nudny w gimnazjum. Nudny. Mega nudny. Wolę pogadać z moimi koleżankami. xd
9. LEPIEJ ŻEBYŚCIE NIE WIEDZIELI. Mam mega straszne i brutalne koszmary. Serio. Nie chcę odpowiadać na to pytanie. 
10. W Krakowie. Nieważne czemu. Hyhy.
11. Nie mogę napisać, bo się nie spełni. ^^

Jejku, super. Odpowiedziałam, było to męczące, ale zarazem przyjemne. ^^
Nominuję:
zabojcza-kreatywnosc.blogspot.com - Aleksę
msp-wedlug-nastolatki.blogspot.com - eee yyy Shann (jeśli to czyta:/)
everyone-have-defects.blogspot.com - Paulinę, taki rewanżyk B)
you-only-live-once-live-and-dreams.blogspot.com - Kaśę (błd specjalny)

Kuurde, nie pamietam az tak duzo blogow, potem jeszcze jakieś dopiszę... xd

Pytania:
1. Masz do wyboru: albo zjeść martwego zwierzaka, albo podpalić ( kościół hehehehhehheh, nie pytajcie, to dla żartów xd) sobie dom. Co wybierasz, i dlaczego? :D
2. Który kolor jest Twoim ulubionym?
3. Co sądzisz o metalu? (Musiałam, musiałam 8))
4. Lubisz baraninę? Jeśli nie jadłas, to spróbujesz?
5. Z którego przedmiotu masz najlepsze oceny?
6. Lubisz mnie? XD
7. Masz jakieś plany, związane z dorosłością? Jakie?
8. Wierząca? W co?
9. Wierzysz w przeznaczenie?
10. Lubisz siedzieć sama w domu? Jeśli tak/nie - dlaczego?
11. Masz rodzeństwo?

Koniec. Uff. 
Żegnam się, proszę Was o zostawienie koma z opiniąna temat posta, hs. 
To co?
To pa!



czwartek, 9 kwietnia 2015

Revive

Revive.
Ożywianie.
Zmartwychwstanie.

Cześć!
Jestem tu nowa.
Jestem nastoletnią osobą o charakterze na tyle mocnym, żeby przezwyciężać trudności i na tyle słabym, że łatwo można ją złamać.
Osobą z pasjami.
Osobą, która jest miła i uczynna, ale i zarazem wredna - no, dla niektórych.
Osobą, która nienawidzi i nie umie przegrywać.
Osobą, którą dobrze znacie... 
A może i nie?

Wróciłam.
Zupełnie inna i odmieniona.
Już nie jako Inde (haha, domyśliliście się?) czy Independent Girl. Nie. Ale chwila... Czy to nie taki nick miałam przez całe półtora roku grania w Moviestarplanet?
MSP minęło. Oj, tak. Codziennie patrzyłam, jak się zmienia. I wiecie co? Ono cały czas jest fajne. I to nie ono się zmieniło. 
Zmieniłam się ja. 
Tak, zauważyłam to. 
Nie jestem tą samą osobą, która pod koniec września ubiegłego roku dostała się na jeden z najlepszych blogów w Polsce na temat gry przeglądarkowej MSP. Wydoroślałam i dojrzałam, choć - według mnie - cały czas jestem zdziecinniała.
Coś jednak stało za tym, że mimo tego, że przestałam grać, co jakiś czas (a nawet codziennie!) mój palec wędrował na klawiaturze w stronę literki A, wyszukując w pasku adres abieska-wariatka.blogspot.com. Nie zrezygnowałam z czytania tego bloga, z komentowania postów i uważnego śledzenia blogowego życia. Pod dziwnym nickiem Jestem.Tabalógom i avatarem przedstawiającym pogromcę Smerfów - Gargamela - od czasu do czasu siedziałam na blogowym czacie. Ten blog jest naprawdę ważny i wiążę z nim ciepłe wspomnienia. Uwielbiam te redaktorki i ich styl pisania, ich ciekawe osobowości… 
Długo zastanawiałam się, czy podejmuję właściwą decyzję wracając tutaj. Kiedy jednak dostałam aprobującą odpowiedź od Abieski, straciłam wszelkie wątpliwości. Tak, jasne, że chcę tu być! 
Chcę współpracować z tymi redaktorkami, które kiedyś tak polubiłam i dzielić się z Wami, czytelnikami, o tym, co leży mi na sercu! Chcę pomóc w tworzeniu tego bloga, szczególnie, że jest dodatkiem i że nie jest łatwo wyrobić się redaktorkom w tworzeniu kilku blogów, więc to racjonalne - tutaj posty są rzadziej.
Wiadomo, nie mam nagle tak dużo czasu, żeby codziennie pisać nową notkę. Myślę, że trzy posty na tydzień to będzie naprawdę maximum. Może się jednak zdarzyć, że posta nie będzie dłużej - cóż, II GIM to nie przelewki. Szczególnie, jeśli chcesz utrzymać piątkę z fizyki (sic!) i chemii oraz starasz się o lepszą ocenę z matmy, z której jestem kompletnie otępiała (jakieś dwie niewiadome, nie wiem do czego człowiekowi potrzebne i wykresy funkcji...).
O czym będę pisać?
O wszystkim. O moich przemyśleniach, pasjach. Może zareklamuję Wam jakąś dobrą książkę albo film, wstawię nowy rysunek lub tą obiecaną szkołę rysowania (piszcie w komentarzach, co byście chcieli umieć narysować, ja postaram się podołać temu zadaniu i was nauczyć wedle moich możliwości - sama jestem tylko człowiekiem i również mam problemy z narysowaniem wielu rzeczy)? Jakiś wiersz, opowiadanie? Zależy. Szablon posta zostaje. Zagraniczne pożegnanie + piosenka.
W niedługim czasie zrobię sobie również jakieś logo. Tymczasem - tylko podpis.
~Julia, Julson, Cordelie

Wpadłam na pomysł, żeby opisywać każdą piosenkę, którą wstawiam na pożegnanie.
Dzisiejszym wyborem jest "National Anthem" Lany Del Rey. Ostatnimi czasy coraz częściej słucham tej artystki - jest naprawdę nietuzinkowa. W tej piosence ogromnie przypadł mi do gustu teledysk (a najbardziej "Happy Birthday"!) i bardzo przykry, acz życiowy cytat: "Money is the anthem of success" - "Pieniądze są hymnem sukcesu". Lanę można lubić lub nie, bo jej głos jest specyficzny. Ja ją lubię i zachęcam do odsłuchania.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Dopiero teraz..: "Sen?!" Prolog #2 - Urodzić się, by umrzeć

Hej!
Przepraszam, że od daaawna nie było żadnego posta, ale jakoś wena mi wylatywała z głowy, gdy akurat miałam pisać posta.
Dopóki jeszcze się nie ulotniła... zapraszam! :)

-Michasiu, co robisz po szkole? 
Znowu przyczepiła się do mnie jakaś przesłodzona dziewczyna. Spokojnie, nie możesz popsuć sobie reputacji, uśmiechnij się przepraszająco i odpowiedz:
-Przepraszam Cię kochana, jestem dziś zajęty.
Oczywiście oszalała, jak usłyszała słówka "kochana", haha. A reszta dziewczyn zrobiła się zazdrosna i zaczęła mnie okrążać, serio. Najlepiej im wszystkim ładnie odpowiedzieć i odejść w spokoju, nie?
-Wszystkie jesteście kochane, ale teraz mi się spieszy, okej? - z nudów puściłem do nich oczko, na pewno teraz dadzą mi spokój. Zarzuciłem torbę na ramię i wyszedłem ze szkoły.
Kolejny dzień, gdy masa dziewczyn się do ciebie przylepia, ale chłopaki cię szanują, bo jesteś najlepszy w sporcie. No i masz taki piękny wygląd, że raczej wolą nie wchodzić ci w drogę, bo panienki od razu się nich rzucą... Masakra. Starasz się mieć bliższych przyjaciół, ale ten tłum głupich lalek ci to utrudnia, bo jakoś nie da się do ciebie dojść podczas przerw. Krótko przycięte, z grzywką, orzechowe włosy, ostre rysy twarzy, duże, dziwnego koloru oczy - bo bordowego i wysportowana, wysoka sylwetka - każda dziewczyna musi na ciebie zwrócić uwagę. 
Mam tego dosyć, jak starsze ode mnie dziewczyny zaczepiają mnie na ulicach, próbują poderwać, w szkole idzie za mną tłum, a na portalach społecznościowych aż roi się od zaproszeń do znajomych. Nic mi to nie daje pozytywnego, widzę w tym same wady, no dobra, wszystko mogę sobie załatwić, jakbym głupi nie był. Ale nie jestem głupi, mam bardzo dobre oceny i osiągam duże wyniki w sporcie. Odpowiadanie uprzejmie wszystkim działa na moją korzyść, mogę to wykorzystać jak chcę. 
I tak mi jest prawie wszędzie zimno, od razu po szkole kieruję się do domu i do mojego pokoju, gdzie mam ustawiony kaloryfer na najwyższą temperaturę. Siadam przy nim i zaczynam odrabiać lekcje. Często ludzie mi mówią, że bije ode mnie jakaś wewnętrzna, "ciepła aura". 
Nie zdają sobie sprawy, że jest ona w 100 % fałszywa. Nie zależy mi na tych głupiutkich dziewczynkach, na żadnej kobiecie, która mnie poderwie w mieście, na nikim. Wszystkich uważam za fałszywych, choć sam taki jestem. Nie mogę być z nimi szczery, bo stracę wszystko, co dotychczas osiągnąłem. Wszystko zbudowane na fałszywych, miłych relacjach. Nikt tego nie zauważa, zawsze jestem oceniany powierzchownie, i tak by nikt nie docenił, jaki jestem w środku. Zimny dla nieprzyjaciół, aktualnie wszystkich. Kiedy musi "przetrwać" - jest gotowy na wspaniałą, sztuczną przyjaźń z kimkolwiek. Potrafi się zaprzyjaźnić z byle kim, z byle powodu (no, on ten powód zna, byle kto nie), być bardzo uprzejmym, opiekuńczym i romantycznym, przyjacielskim. Taa. Jest wspaniałym aktorem i chodzi na kółko teatralne.
Jak tu zimno... więcej ciepła, więcej ciepła...
Ale jakiego ciepła? Wewnętrznego? Tego prawdziwego? Gdzie go znajdę, jeśli NIKOGO nie mam? Rodzice ciągle zapracowani, nie mają dla mnie czasu, wszystko robię sam. Wracają do domu, kiedy już śpię. Nie utrzymuję już z nimi zbytnio kontaktu, zawsze zamykam się w pokoju, tam, gdzie jest mi ciepło. Nawet, gdy jakaś dziewczyna mnie przytula (czasami wynikające z tego korzyści są naprawdę zaskakujące), nie czuję żadnego ciepła. Nic, zimno. Chyba innym ludziom tak się nie dzieje, prawda? Na 100 % jest im ciepło, jeśli tego chcą. Na przykład kiedy są zmęczeni lub są zakochani. Tyle, że ja się nie męczę, i nie jestem zakochany. Ups. W środku zimny drań tak szczerze mówiąc. Ale i tak każdego mogę przejrzeć na wylot, wtedy ta osoba mnie też, niestety. Muszę się otworzyć, żeby kogoś bardziej poznać, lecz to jest już za duże poświęcenie.
Gdybym władał takim ciepłem, nie musiałbym ciągle szukać sposobu, jak ciepło znaleźć. Po prostu je miałbym i już.
Może... ogień? Heh, ciekawe. Symbolizuje wręcz gorąco, dla mnie tylko ciepło.
Rzucam torbę w kąt, siadam trochę dalej od kaloryfera niż ostatnio i wyciągam z kieszeni zapalniczkę. Kładę się, zapalam w niej ogień blisko mojej twarzy, zasłaniam ręką i uśmiecham się.
Takie ciepło... skąd one pochodzi? Chciałbym, żeby naprawdę pochodziło ode mnie. Ale coś w zamian, na przykład zimno, gdyby było by mi za ciepło... no nie wiem. Na razie chcę ciepło.
Ogień jest taki piękny, usypiający...
Zapalniczka wypada z mojej ręki, ogień o dziwo nie gaśnie, a ja zasypiam, dziwnym snem...

Tyle.
WIEM, że podobne do 1 prologu, ale TAK, miało być podobne. :D
To do zobaczenia!

Czandelier,